Najnowsza – siedemnasta! – odsłona cyklu „Kinowe Uniwersum
Marvela” jest kompletnie niezaskakująca i bardzo męcząca.
Wyroby Marvel Studios, tj. Disneya już od dawna przestały
przypominać filmy. Obecnie są to świecidełka, zaopatrzone w wyrób
fabułopodobny.
Z najnowszych filmów MCU jako tako jedynie dawał radę -
paradoksalnie bardzo krytykowany - Spider-Man: Homecoming (2017), który w miarę
"trzymał się kupy". Z kolei Dr Strange (2016), Strażnicy Śmiechaktyki 2
(2017) i najnowyszy Thor (2017) to tzw. "quip-festy" (termin
wymyślony przez 4chanowy board /tv/) czyli niekończące się festiwale złośliwych
żartów, uszczypliwych uwag i całkowicie wypranego z emocji braku powagi.
Najnowszy Thor jest nawet gorszy, bo obraża widza, ale
"ironicznie". Mówi do widza: "haha! spodziewaliście się, że to się
wydarzy? a właśnie, że w takim razie tym bardziej się wydarzy! ale będziemy się
z tego śmiać, więc to nie klisza! XD stosujemy kliszę ironicznie! XD"
Ponadto najnowszy Thor bezczelnie odwołuje się do
"nostalgii za latami 80.", na której próbuje coś ugrać obecnie co drugi
film. W momencie premiery pierwszych Strażników Galaktyki (2014) jeszcze było
to w miarę świeże. Obecnie - to tylko odcinanie kuponów. Nie wiem, czy zwróciliście
uwagę na muzykę w scenach dziejących się na planecie Sakaar. Jest to
elektroniczna komputerowa muzyczka, niczym z gier na NESA. Jestem PEWIEN, że
oryginalnie w filmie planowali wrzucić tam zwykłą symfoniczną muzykę filmową.
Ale w postprodukcji zmienili to na syntezatorki, bo uznali, że sukces
Strażników Galaktyki, gry Hotline Miami itd. świadczy o tym, że publika lubi
"nawiązania" do lat 80.
Jest to wyraz korporacyjnej polityki Disneya. Disney nie
tworzy sztuki, ale produkty narad "garniturowców" w salach
konferencyjnych. Nie zdziwiłbym się, jakby w Disneyu pracowały komputery, które
algorytmami wymyślają film, który najlepiej się sprzeda.
PS. Cała planeta Sakaar i to, co się tam dzieje (bez
wyjątku), to zrzynka z filmu Turbo Kid z 2015. Jest on niezależną
kanadyjsko-nowozelandzką produkcją i prawie nikt go nie widział, więc
menedżerom z Disneya wydaje się, że nikt nie połączy faktów i nie będzie się
czepiał.
PS2. Cała powyższa recenzja, co do słowa, może odnosić się
także do filmu Strażnicy Galaktyki 2 (2017).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz